Okazuje się, że pomimo apeli dotyczących konsekwencji finansowych i zdrowotnych spalania odpadów są osoby, które w dalszym ciągu dokonują tego procederu.
Do Dyżurnego Straży Miejskiej wypłynęło zgłoszenie, iż na terenie jednego z białostockich przedsiębiorstw, ktoś spala odpady. Jak wynikało z informacji, z komina przedsiębiorstwa wydobywają się kłęby ciemnego dymu o intensywnym, nieprzyjemnym zapachu.
Na miejsce niezwłocznie został wysłany patrol. Funkcjonariusze realizujący zgłoszenie dokonali kontroli przedmiotowego obszaru. W jego tylnej części stwierdzili ogromne zadymienie, co było podstawą do powiadomienia Straży Pożarnej w związku z zagrożeniem pożarowym. Na miejsce wezwany został również patrol Policji. Dozorca nieruchomości wskazał magazyn, w którym znajdował się prowizoryczny piec. Pracujący przy nim mężczyzna – pracownik zakładu wrzucał do niego odpady powstałe z rozbiórki foteli i kanap zdemontowanych ze złomowanych pojazdów. Mężczyzna, który dopuścił się nielegalnego termicznego przekształcania odpadów poza spalarniami został ukarany grzywną.
Przypominamy, że spalanie odpadów niedozwolonych jest wykroczeniem określonym w art. 191 Ustawy o odpadach i zagrożonym karą grzywny do 5 000 zł. Natomiast udaremnianie lub utrudnianie kontroli jest przestępstwem z art. 225 Kodeksu Karnego i zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 3.