Złapany na gorącym uczynku… Ukarany za to, czym palił w piecu

Okazuje się, że pomimo apeli dotyczących konsekwencji finansowych i zdrowotnych spalania odpadów są osoby, które w dalszym ciągu dokonują tego procederu.

Do Dyżurnego Straży Miejskiej wypłynęło zgłoszenie, iż na terenie jednego z białostockich przedsiębiorstw, ktoś spala odpady. Jak wynikało z informacji, z komina przedsiębiorstwa wydobywają się kłęby ciemnego dymu o intensywnym, nieprzyjemnym zapachu.

Na miejsce niezwłocznie został wysłany patrol. Funkcjonariusze realizujący zgłoszenie dokonali kontroli przedmiotowego obszaru. W jego tylnej części stwierdzili ogromne zadymienie, co było podstawą do powiadomienia Straży Pożarnej w związku z zagrożeniem pożarowym. Na miejsce wezwany został również patrol Policji. Dozorca  nieruchomości wskazał magazyn, w którym znajdował się prowizoryczny piec. Pracujący przy nim mężczyzna – pracownik zakładu wrzucał do niego odpady powstałe z rozbiórki foteli i kanap zdemontowanych ze złomowanych pojazdów. Mężczyzna, który dopuścił się nielegalnego termicznego przekształcania odpadów poza spalarniami został ukarany grzywną.

Przypominamy, że spalanie odpadów niedozwolonych jest wykroczeniem określonym w art. 191 Ustawy o odpadach i zagrożonym karą grzywny do 5 000 zł. Natomiast udaremnianie lub utrudnianie kontroli jest przestępstwem z art. 225 Kodeksu Karnego i zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 3.

5e6680d586b8b
5e6680f313533
5e6680fada931
5e66810e353fb
previous arrow
next arrow
Udostępnij:

89-latka zgubiła drogę do domu


Wiele szczęścia miała mieszkanka Białegostoku, która straciła orientację i bezskutecznie szukała powrotnej drogi do domu. Osłabiona siedziała na jednym z przystanków komunikacji miejskiej.

W sobotę, około godziny 8:00 Dyżurny Straży Miejskiej w Białymstoku przyjął zgłoszenie, iż na ul. Swobodnej tuż przy sklepie spożywczym na przystanku BKM siedzi starsza kobieta. Z informacji wynikało, że seniorka była wyraźnie zdezorientowana, a jej ubiór nie był adekwatny do panujących warunków atmosferycznych.

Na miejsce niezwłocznie skierowany został najbliższy patrol, który potwierdził wyziębioną kobietę. Siedziała na ławce, trzymała w ręce klucze do mieszkania – nie potrafiła logicznie odpowiadać na żadne pytania. Pamiętała tylko swoje imię i nazwisko. Poprzez dyżurnego Straży Miejskiej ustalono adres zamieszkania kobiety, gdzie natychmiast się udano. 89-latka została przekazana pod opiekę córce. Sytuacja zakończyła się szczęśliwie, m.in. dzięki prawidłowej reakcji przechodnia.

Apelujemy, aby widząc osoby których zachowanie może wskazywać, że potrzebują pomocy, nigdy nie przechodzić obojętnie, gdyż nasza reakcja może uratować czyjeś życie!

Udostępnij: